wtorek, 30 września 2014

Nie mów nikomu, co się dzieje w domu.

Przypadkiem trafiłam na blog pewnej kobiety. Post ze strony głównej krzyczał do mnie: Nie reagujesz? Jesteś współwinna. Rzecz o przemocy rzecz jasna, o tym jak ważne jest reagować kiedy coś takiego dzieje się za ścianą. Ale także o tym, kto w jej otoczeniu nie chciał zareagować i to z podaniem wystarczających danych, aby najbliżsi i trochę dalsi znajomi rozpoznali o kogo chodzi...

...różne twarze ma przemoc, czasem można ją poznać tylko po uczuciach, które wywołuje..
Bo przemoc to nie tylko bicie, bicie to nie tylko napierdzielanie kogoś dzień w dzień. Przemoc to nie tylko poniżanie i wulgarne wyzwiska, to także powtarzane codziennie, jak mantra: nie umiesz, nie potrafisz, nie dasz rady, nie nadajesz się, jesteś do niczego, jak możesz tego nie wiedzieć.
To nie zdarza się tylko w rodzinach z problemem alkoholowym, nie tylko biednym starszym ludziom czy małym bezbronnym dzieciom. Z przemocą, w różnych postaciach spotykamy się na co dzień. Każdy z nas.
A jeśli pojawia się przy tym poczucie bezsilności wobec problemu to w sumie tak, jakby przyjąć rolę ofiary. Ofiary problemu. Ofiary przemocy. A może ofiary sposobu myślenia? Ofiary tego w co wierzę.

Zastanawiam się czy samo reagowanie wystarczy żeby uwierzyć, że może być inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz