wtorek, 4 listopada 2014

Pan G.

Pan G. na pierwszy rzut oka jest miłym staruszkiem, choć jego pesel twierdzi trochę inaczej. On sam zresztą też nie czuje się najstarzej, o czym świadczy nowa fryzura na siwych włosach. Pan G. wypowiada się rozsądnie, z coraz większą łatwością konstruuje zdania, wielokrotnie złożone. Uczy się więcej mówić bo słuchać już umie. Często zastanawia się, dlaczego jego życie wygląda tak, a nie inaczej, bo z tego jak aktualnie wygląda jest wybitnie niezadowolony. Od dłuższego czasu poszukuje przyczyn swoich życiowych wyborów, gdyż jak twierdzi, wybierał źle. Poszukuje odpowiedzi w surowym ojcu, w rozpieszczających dziadkach. Pluje sobie w brodę za te wszystkie niewykorzystane szanse. Wypowiada pretensje, chyba o to, że miał ich tak wiele, tak wiele dla niego robiono, tyle miał możliwości i z niczego nie skorzystał, wszystko zaprzepaścił. Wymienia członków rodziny, całą listę, większość piastuje ważne stanowiska. Z ukrywaną zazdrością opowiada o siostrze, jej się udało, ona te szanse wykorzystała. Mówi o wdzięczności, za to, że mu stale pomaga, choć między wierszami słychać, że układa mu każdy element jego aktualnego życia. O sobie zwykle mówi źle, bo i tak myśli, nadal.
I teraz chyba jest mu wstyd. Ale o tym nie mówi.

Pan G. myśli teraz o tym jak przez resztę życia wieść spokojny i trzeźwy żywot. Wie już, że czas zmienia perspektywę. Wie, że warto jest czekać, warto dać sobie czas. Warto przemyśleć za i przeciw, wziąć pod uwagę konsekwencje. Tylko czy to uchroni go przed kolejnymi błędami?


I myślę sobie, że przecież decyzje nie są złe czy dobre, one są właściwymi wyborami, w danym czasie, w określonych warunkach, to tylko ich konsekwencje potrafią być mniej lub bardziej dotkliwe, mniej lub bardziej przewidywalne.

3 komentarze:

  1. Tak sobie czytam, czytam i stwierdzam że znalazłem bardzo wartościowy blog. To będzie perełka coś czuję. Ela bardzo podoba mi się to co piszesz i w jaki sposób to robisz! Będę tu zaglądać częściej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję za dobre słowo :) i zapraszam oczywiście...

      Usuń
  2. Elżbieto droga! Czytając nasuwa mi się myśl, że tak bardzo chce się podjąć dobrą decyzję, nie popełnić błędu, że czasem nie robi się nic i to może być jeszcze gorsze w skutkach. I myslę sobie, że ta umiejętność działania wiąże się z własną świadomością życia (czego chcę, dokąd dążę), niezależnością (gdy ktoś wpływa na moją decyzję) i dojrzałością. I przychodzi z doświadczeniem. I choć czas ukazuje wiele rzeczy w innym świetle i można żałować podjętych decyzji, nie należy się tym przejmować, bo przecież nikt nie zna przyszłości..czasem nawet nie zna się dobrze teraźniejszości. Najgorzej stać w miejscu, a przecież nie jedna decyzja jeszcze przed nami! :) Pozdrawiam i 3mam kciuki za bloga!!

    OdpowiedzUsuń