Jestem
ekspertem. Znam się na byciu kobietą. Wiem jak być pracownikiem,
członkiem rodziny, koleżanką, powierniczką, profesjonalistą.
Jestem ekspertem w byciu sobą.
Każdy
z nas jest ekspertem od własnego życia, Posiadaczem własnych
wytycznych, zasad i norm. Tak pokrótce, część z nich to nauka
pochodząca z kręgu kulturowego, społeczności, rodziny, reszta to
własne doświadczenia.
Całość
tworzy bagaż, z którego wyjmowane są mądrości pomagające
poradzić sobie z trudnościami napotykanymi na co dzień. Takie
zaplecze samowystarczalności.
Czasem
jednak przychodzą trudności, z którymi nie można poradzić sobie
w pojedynkę, kiedy cała ekspercka wiedza nie wystarcza, kiedy
wszystko co wiem, potrafię i przeżyłam to za mało.
Kiedy
muszę podzielić się problemem z kimś innym.
Kiedy
muszę poszukać, poprosić, skorzystać z pomocy innych... Ja,
ekspert.
To
trudne. Trudno ''ekspertowi od własnego życia'' przyznać się do
słabości, do braku wystarczającej wiedzy. A gdy już to zrobi, to
często musi jeszcze zmagać się z wyrzutami sumienia, jakby innych
problemów było mało...
Każda
trudność czegoś uczy, zwłaszcza jeśli efektem końcowym jest
danie sobie przyzwolenia na skorzystanie z czyjejś pomocy.
Przyzwolenia na bycie ''uczniem własnego życia'', nie ekspertem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz