Pomóc
komuś? A co to za problem? Pomagać lubimy. Twierdzimy, że pomagać
umiemy. Pomaganie jest wartością, bardzo istotną zresztą. Mamy
sporo profesji, których zadaniem jest udzielanie pomocy, w różnym
zakresie. Czasem je doceniamy, zwłaszcza kiedy przyjdzie nam ich
doświadczyć na własnej skórze. Czasem umniejszamy ich znaczenie,
z różnych często skomplikowanych powodów. Jakby na to nie
spojrzeć, pomaganie jest bardzo ważnym elementem naszego życia.
Może
z tego względu warto jest przyjrzeć się pomaganiu trochę bliżej?
Na
początku jesteśmy raczej beneficjentami pomagania. Jako małe,
nieporadne dzieci doświadczamy pomagania na każdym kroku. Sposób w
jaki jest nam udzielana różnoraka pomoc ma wpływ między innymi na
naszą zaradność i jej prawidłowy rozwój. Zbyt dużo wyręczania
wpływa na ograniczony rozwój umiejętności radzenia sobie w
różnych sytuacjach. Trudne doświadczenia w sumie wpływają na
rozwój zaradności jednak wiadomo, że najlepsza jest równowaga.
Zwłaszcza jeśli zwrócimy uwagę na fakt, że obok zaradności
rozwija się przecież też poczucie własnej wartości i pewność
siebie, która u małego dziecka jest jeszcze delikatna i krucha.
Zresztą nawet już w dorosłym życiu bywa, że w trudnych
sytuacjach czujemy się jak małe dzieci...ot taki powrót do
macierzy...
Im
jesteśmy starsi tym częściej docierają do nas komunikaty o
potrzebie dzielenia się i potrzebie pomagania innym. Zwykle związane
jest to z jakimś rodzajem nierówności. Trzeba pomóc komuś komu
jest gorzej, kto ma trudniej, jakby możliwa była wszechogarniająca
równość społeczna (no byli tacy co w takową wierzyli i wiadomo
czym się to skończyło). Więc szybko uczymy się, że ktoś jest
gorszy a ktoś lepszy choćby z tego prostego powodu, że ktoś
potrzebuje pomocy, a ktoś inny nie.
Uczeni
jesteśmy również jakie profity można czerpać z pomagania, co
jest właściwą motywacją a co nie. Przecież zawsze są jakieś
efekty uboczne pomagania, chociażby satysfakcja, że mogliśmy to
zrobić. A co z nią dalej się dzieje, to już często zupełnie
inna bajka... I jeszcze wzajemność. Uczeni jesteśmy wzajemności,
stąd pomaganie staje się często elementem podstawowym technik
manipulacji, a na pewno podstawą budowania sieci zależności, z
której można korzystać przecież różnorako.
Przeróżne
twarze nosi pomoc. I tak z racji doświadczania konieczności
oglądania tych twarzy z dość bliska pomyślałam, że warto
poświęcić im trochę więcej czasu. Poza tym wypełniony na wskroś
pomaganiem okres świąteczny jest za pasem i może warto w tym roku
zacząć się do niego przygotować z innej, mniej konsumpcyjnej
strony :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz