Z
okazji obecnie trwających Świąt Wielkanocnych zamierzałam ułożyć życzenia. Takie
adekwatne do charakteru tych dni, poważne, oddające pełnię wielkopostnych
rozważań. W końcu, to jakby nie było, najważniejsze święta chrześcijańskie.
Chciałam
pominąć tym razem kosze pisanek, kurczaczki niosące radość, piękną pogodę
umożliwiającą bezkarne oblewanie się wodą i całą gamę innych elementów
tworzących radosny rodzinny czas.
W
moim domu rodzinnym składamy sobie zwykle, zarówno przy opłatku jak i
święconce, tylko jedno życzenie: Daj Boże za rok doczekali. Przez lata
powtarzałam to życzenie za pozostałymi domownikami nie poddając tego głębszej
refleksji. Przecież to taka tradycja tylko, a za rok i tak będziemy w tym samym
składzie… otóż nie.
Czas
weryfikuje nasze decyzje, zmieniają się ludzie wokół nas, zmieniamy się my
sami. Dziś zasiadamy przy stole w pełnym składzie i nikt nie ma pewności, że
kolejne święta przyjdzie nam spędzić tak samo. Być może konsekwencje naszych
wyborów rzucą nas na drugi koniec kraju, bądź jeszcze dalej, być może kogoś z
bliskich nagle zabraknie, kto wie. Ważne byśmy nadal byli, razem, wrażliwi na
siebie nawzajem. Ważne byśmy za rok doczekali…
Czego
sobie i Wam z całego serca życzę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz