…
wszystko wydaje się być w porządku, dopóki kontrolujemy sytuację
bardziej, niż robi to ta druga strona. Gorzej natomiast, gdy
równowaga przestaje być równowagą... wydaje mi się, że
to jest jedna z tych kwestii obok której nie można przejść
obojętnie. Ktoś w tym bałaganie musi mieć rację. A ten kto nim
będzie zostanie panem sytuacji, będzie miał rację, będzie miał
władzę. A kto ma władzę ten jej używa i z biegiem czasu staje
się sprawcą.... przemocy.
Od
wielu już lat są razem więc i teraz przyszli oboje. Ona mówiła,
on słuchał. Słuchał z pokorą, w zamyśleniu, jego słuchanie
było w tym potoku raniących, odzierających z intymności słów,
aż niepokojące. Jego spokój był tylko pozorny, krył, coś
więcej, krył złość. On był przygotowany na
jej słowa, to był jego wstęp do sceny finałowej. ''Byłam
wykorzystywana, miałam osiem czy dziewięć lat. Moi rodzice znali
tego człowieka, ja nie. Zabrał mnie w ustronne miejsce i...a potem
był jeszcze wujek....'' a potem
już każdy mężczyzna i każdy gest był na tyle zagrażający, że
wywoływał paniczny strach. Jedynym sprawiedliwym pozostawał On.
''Ona ma problem, to niska samoocena, może przez te
wykorzystywania, pani rozumie, a może to depresja. Ja wszystkiego
się dowiedziałem. Trzeba ją zmienić.'' ''Powiedział, mi o
czym mam z panią rozmawiać, dlaczego? Nie wiem, on zawsze mówi co
mam robić, pani rozumie, on jest taki mądry i zaradny, słucham go.
Czasem mnie uderzy...tak, miałam siniaki, ale to dlatego że
tak go rozzłościłam, bo Ci mężczyźni... ja tylko
jemu wierzę. Tak, czasem, bałam się jak wracał do domu, często
mnie ogląda, twierdzi, że mam za gruby brzuch. Powiedział, że
kupi mi torebkę jak będę miała 5 cm mniej w pasie... starałam
się i się udało, dostałam torebkę. Teraz mówił, że mogłabym
mieć jeszcze kilka cm mniej, próbuję z całych sił, ale mi
nie wychodzi...''
''No
i co z tego, że ją uderzyłem. Jak jej się należało, to co
miałem zrobić? To w kłótni było. Ale ona mi wybaczyła. Sama
wie, że źle zrobiła, przecież nie była święta. Nie wiem nawet
czy wszystkie dzieci są moje...''
Przemoc
nie opiera się tylko na czynach. Przemoc to także gesty, słowa,
przemilczenia. Przemoc jest wtedy, gdy ciężar jest tak duży, że
trudno się podnieść. Gdy nie wierzy się, że można spróbować
żyć inaczej, nie można żyć bez tego który krzywdzi.
Przemoc,
jaka by nie była, w jakie zachowanie nie byłaby przyodziana zawsze
jest brakiem równowagi między ludźmi. Jeśli czuję się
niepewnie, bądź zagrożona w twoim towarzystwie, a muszę w nim
przebywać, to muszę też dokonać jakiegoś wyboru spośród tych
schematów zachowania, które są mi dostępne. Uwodzenie było do
tej pory skuteczne? No to sprawdźmy czy i tym razem będzie... taki
ryzyk fizyk... Zastraszanie przynosiło do tej pory najlepsze
rezultaty? Przecież nie będę ryzykować innych sposobów, bo chcę
osiągnąć mój cel jak najszybciej przy jak najmniejszych kosztach.
I tak powstaje wachlarz naszych najczęstszych zachowań. Działań,
które pozwalają nam osiągać zamierzone cele, realizować zadania.
Działań, niosących ze sobą koszt, na który, mniej lub bardziej
świadomie się godzimy.
A jak pokazuje życie, godzimy się na
przeróżne niedogodności racjonalizując zasadność wyborów w
różny, czasem najbardziej wyrafinowany sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz