niedziela, 31 sierpnia 2014

Ja, ekspert.

Jestem ekspertem. Znam się na byciu kobietą. Wiem jak być pracownikiem, członkiem rodziny, koleżanką, powierniczką, profesjonalistą. Jestem ekspertem w byciu sobą.

Każdy z nas jest ekspertem od własnego życia, Posiadaczem własnych wytycznych, zasad i norm. Tak pokrótce, część z nich to nauka pochodząca z kręgu kulturowego, społeczności, rodziny, reszta to własne doświadczenia.
Całość tworzy bagaż, z którego wyjmowane są mądrości pomagające poradzić sobie z trudnościami napotykanymi na co dzień. Takie zaplecze samowystarczalności.

Czasem jednak przychodzą trudności, z którymi nie można poradzić sobie w pojedynkę, kiedy cała ekspercka wiedza nie wystarcza, kiedy wszystko co wiem, potrafię i przeżyłam to za mało.
Kiedy muszę podzielić się problemem z kimś innym.
Kiedy muszę poszukać, poprosić, skorzystać z pomocy innych... Ja, ekspert.

To trudne. Trudno ''ekspertowi od własnego życia'' przyznać się do słabości, do braku wystarczającej wiedzy. A gdy już to zrobi, to często musi jeszcze zmagać się z wyrzutami sumienia, jakby innych problemów było mało...

Każda trudność czegoś uczy, zwłaszcza jeśli efektem końcowym jest danie sobie przyzwolenia na skorzystanie z czyjejś pomocy. Przyzwolenia na bycie ''uczniem własnego życia'', nie ekspertem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz