wtorek, 31 marca 2015

...która czasem WYMYKA się spod kontroli (2/5)



… wszystko wydaje się być w porządku, dopóki kontrolujemy sytuację bardziej, niż robi to ta druga strona. Gorzej natomiast, gdy równowaga przestaje być równowagą... wydaje mi się, że to jest jedna z tych kwestii obok której nie można przejść obojętnie. Ktoś w tym bałaganie musi mieć rację. A ten kto nim będzie zostanie panem sytuacji, będzie miał rację, będzie miał władzę. A kto ma władzę ten jej używa i z biegiem czasu staje się sprawcą.... przemocy.

Od wielu już lat są razem więc i teraz przyszli oboje. Ona mówiła, on słuchał. Słuchał z pokorą, w zamyśleniu, jego słuchanie było w tym potoku raniących, odzierających z intymności słów, aż niepokojące. Jego spokój był tylko pozorny, krył, coś więcej, krył złość. On był przygotowany na jej słowa, to był jego wstęp do sceny finałowej. ''Byłam wykorzystywana, miałam osiem czy dziewięć lat. Moi rodzice znali tego człowieka, ja nie. Zabrał mnie w ustronne miejsce i...a potem był jeszcze wujek....'' a potem już każdy mężczyzna i każdy gest był na tyle zagrażający, że wywoływał paniczny strach. Jedynym sprawiedliwym pozostawał On. ''Ona ma problem, to niska samoocena, może przez te wykorzystywania, pani rozumie, a może to depresja. Ja wszystkiego się dowiedziałem. Trzeba ją zmienić.'' ''Powiedział, mi o czym mam z panią rozmawiać, dlaczego? Nie wiem, on zawsze mówi co mam robić, pani rozumie, on jest taki mądry i zaradny, słucham go. Czasem mnie uderzy...tak, miałam siniaki, ale to dlatego że tak go rozzłościłam, bo Ci mężczyźni... ja tylko jemu wierzę. Tak, czasem, bałam się jak wracał do domu, często mnie ogląda, twierdzi, że mam za gruby brzuch. Powiedział, że kupi mi torebkę jak będę miała 5 cm mniej w pasie... starałam się i się udało, dostałam torebkę. Teraz mówił, że mogłabym mieć jeszcze kilka cm mniej, próbuję z całych sił, ale mi nie wychodzi...''

''No i co z tego, że ją uderzyłem. Jak jej się należało, to co miałem zrobić? To w kłótni było. Ale ona mi wybaczyła. Sama wie, że źle zrobiła, przecież nie była święta. Nie wiem nawet czy wszystkie dzieci są moje...''

Przemoc nie opiera się tylko na czynach. Przemoc to także gesty, słowa, przemilczenia. Przemoc jest wtedy, gdy ciężar jest tak duży, że trudno się podnieść. Gdy nie wierzy się, że można spróbować żyć inaczej, nie można żyć bez tego który krzywdzi.

Przemoc, jaka by nie była, w jakie zachowanie nie byłaby przyodziana zawsze jest brakiem równowagi między ludźmi. Jeśli czuję się niepewnie, bądź zagrożona w twoim towarzystwie, a muszę w nim przebywać, to muszę też dokonać jakiegoś wyboru spośród tych schematów zachowania, które są mi dostępne. Uwodzenie było do tej pory skuteczne? No to sprawdźmy czy i tym razem będzie... taki ryzyk fizyk... Zastraszanie przynosiło do tej pory najlepsze rezultaty? Przecież nie będę ryzykować innych sposobów, bo chcę osiągnąć mój cel jak najszybciej przy jak najmniejszych kosztach. I tak powstaje wachlarz naszych najczęstszych zachowań. Działań, które pozwalają nam osiągać zamierzone cele, realizować zadania. Działań, niosących ze sobą koszt, na który, mniej lub bardziej świadomie się godzimy.
 A jak pokazuje życie, godzimy się na przeróżne niedogodności racjonalizując zasadność wyborów w różny, czasem najbardziej wyrafinowany sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz