środa, 25 marca 2015

tylko wnioski zawsze są TRUDNE (5/5)

Czasem zastanawiam się nad tym jak powinnam zareagować, po której ze stron należy się opowiedzieć. Przecież kodeks moralny, etyczny powinniśmy mieć wszyscy taki sam. Za dobre nagradzać, a za złe karać i tyle, raczej nie ma tu miejsca na dyskusję. Ja mam jednak wątpliwości. A im dłużej się zastanawiam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wszystko zależy... od przekonań, poglądów, doświadczeń, miejsca siedzenia, dojrzałości. Od tego po której stronie barykady stoimy akurat tym razem. I nie twierdzę, że należy teraz zachowania karalne i niemoralne rozgrzeszać, a sprawców głaskać po głowie, bo taki biedy. NIE. Chciałabym zwrócić uwagę na to, że każde zachowanie ma swoje źródło i to właśnie próba poznania przyczyn, pozbawiona moralnej i kategorycznej oceny, pozwoli nam zgłębić problem, dzięki czemu można będzie wyciągnąć wnioski i wprowadzić zmiany, aby jutro było lepsze niż jest dziś.

Są tematy w naszym życiu, których nie chcemy podejmować dobrowolnie. To jest niewątpliwie jeden z nich. I co się dziwić, budzi wiele nieprzyjemnych emocji, a tych lepiej unikać. Od czasu do czasu, znów wybuchnie jakiś skandal na skalę kraju, czy jak teraz, świata. Ktoś obmyśli nową akcję społeczną, ktoś inny się zaangażuje, będzie można się wypowiedzieć, zabłysnąć. Ktoś może poczuje się dzięki temu lepiej, ktoś inny nabierze pewności siebie, komuś pozwoli to odreagować magazynowane latami emocje. Znów okaże się, że problem jest globalny, poczucie wspólnoty pozwoli choć trochę odbudować nadwątlone więzi społeczne. W rosnącym tłumie ''mających-tak-samo'' rozmyje się poczucie wyjątkowości i naznaczenia, komuś może uratuje to życie, komuś innemu szczęście. 
Uważam, że życie w globalnej wiosce pozwala oglądać różne problemy w szerszym kontekście, a może dzięki temu stajemy się bardziej otwarci na inne podejścia, inne sposoby postrzegania rzeczywistości? Szczerze na to liczę, liczę na tą tolerancję, otwartość i umiejętność akceptowania inności. I na zaufanie. I na nabieranie dystansu. Na to chyba najbardziej, bo z dystansu czasem widać więcej i zwykle emocji jest mniej, bo te z natury są krótkodystansowe i oplatają swoimi mackami w miarę zbliżania/ angażowania się w problem.




Wszystkie zamieszczone historie są prawdziwe, wszystkie użyte stwierdzenia czy opisy zostały zmienione w możliwie minimalnym stopniu przy jednoczesnych staraniach o zachowanie anonimowości bohaterów zdarzeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz